Wiosnę czuć już w powietrzu na zewnątrz, ale i w mojej kuchni. Rewolucja z szynkowarem rozkręciła się na dobre. Nie nadążam dzielić się z Wami moimi nowinkami, musiałam zregenerować się po Wielkanocy, odpocząć, nabrać sił.. Trochę to trwało, ale znów jestem gotowa do działania. W tym tygodniu udostępnię moje wędliny, które znikają w zaskakująco szybkim tempie. Nie są one jeszcze idealne i doskonałe, ale myślę, że muszę zrobić kilka kilogramów, żeby móc znaleźć ten idealny smak. Robiłam też węgierskie pierogi - były genialne! :)
Pozdrawiam i zapraszam do aktywnego uczestnictwa w moim blogu!