środa, 12 października 2016

SMACZNE I MNIEJ SMACZNE SMAKI

Jem właśnie kanapkę z czerwoną papryką i popijam ją gorzką herbatą. Dla wielu moich znajomych fakt spożywania przeze mnie papryki jest wielkim zaskoczeniem. Surowa papryka od zawsze była moim wrogiem i nie byłam w stanie zjeść jej, nawet z innymi produktami. Jej smak jest na tyle wyrazisty i dominujący, a zapach z daleka wyczuwalny, że nie byłam w stanie nawet jej powąchać. Podobnie z gorzką herbatą. Od małego jesteśmy uczeni picia słodkiej herbaty. Standard to 2 łyżeczki na szklankę. Ale pewnego grudniowego dnia postanowiłam dosłownie rzucić cukrem. Przestałam pić słodką herbatę. Na początku było dziwnie, mało smacznie. Ale po miesiącu słodka herbata wręcz przyprawiała mnie o mdłości. Nie słodzę już 9 lat. Kawę też przestałam słodzić. Nie ze względu na to, że cukier szkodzi, ale ze względów smakowych. Od czasu do czasu wsypię 1 łyżeczkę, kiedy chcę napić się herbaty z cytryną. Ważne dla mniej jest też to, że nawet Robert zaczął pić gorzką herbatę (zawsze gdy mu podawałam, zapominałam o cukierniczce i nikomu już nie chciało się wstawać po nią :) ). Przyjął mój nawyk.

Do czego zmierzam? "Smaków, jak liter, musimy się nauczyć". I to jest prawda. Jesteśmy przyzwyczajeni np. do zupy pomidorowej naszej mamy/babci, a gdy jemy tą samą zupę pomidorową u koleżanki, jest ona zupełnie inna i nie koniecznie będzie nam smakować. Ale to dalej jest zupa pomidorowa. My, w naszej europejskiej kulturze, zajadamy się jajkami ugotowanymi na twardo, miękko, usmażonymi.. w Azji uwielbiają jajka ugotowane na twardo, ale dopiero po ok. roku od momentu ugotowania. Dla nas jest to nie do pomyślenia. Nam to będzie śmierdziało, sam wygląd odtrąci nas zanim spróbujemy. Ale ktoś inny nie spróbuje naszej skiśniętej kapusty i ogórków. A one są takie pyszne.

Często jest tak, że to co jest zdrowe dla naszego organizmu, nie zawsze idzie w parze z dobrym smakiem. Łatwiej nam łyknąć jakiś proszek i szybko popić, niż systematycznie wspomagać się naturalnymi składnikami. W zależności od schorzenia powinniśmy zwiększyć spożywanie danego warzywa, owocu, zioła. Niski potas - pomidor, problemy żołądkowe - mięta, rumianek, koperek włoski, niskie żelazo - zielone warzywa i tak można wymieniać bez końca. I jeżeli nie lubimy pomidora, to, kurczę, możemy nauczyć się go jeść! I jestem tego przykładem. Nienawidziłam smaku i zapachu papryki, ale zawiera ona dużo witaminy C, która wspomagała mój organizm w czasie przeziębienia, gdy byłam w ciąży i nie mogłam przyjmować szkodliwych lekarstw. Trwało to na tyle długo, że smak papryki już mi nie przeszkadza, choć dalej jej nie lubię. Taka nietypowa sytuacja.


Ten post poświęcam osobom, które mówią "nie lubię wody". Wody, której smak jest neutralny. Woda oczyszcza nasz organizm, wspomaga wątrobę i cały układ żółciowy, pomaga nerkom (ale ta nisko mineralizowana), nawadnia i w ogóle powinniśmy jej dużo pić. Nie możemy czekać, aż dopadnie nas pragnienie, żeby napić się wody. Jej smaku, a raczej jej braku smaku można się nauczyć. Mojej Tosi raczej nie podaję do picia soków (o zgrozo z cukrami w postaci syropu glukozowo-fruktozowego), ona nauczy się pić wodę i jak będzie sama decydowała o tym co pić, jestem święcie przekonana, że woda będzie jej wyborem. Jeśli faktycznie nasze kubki smakowe nie akceptują wody w czystej postaci, to dodajmy do niej plasterek cytryny i starty świeży imbir. Nie tylko wzbogaci wodę o smak, ale i wspomoże naszemu organizmowi.

Dlatego, uczmy się smaków, przyzwyczajajmy się też do tych mało smacznych, ale korzystnych dla naszego zdrowia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz