wtorek, 20 grudnia 2016

ZUPA KANADYJSKA

Na długo przed Bożym Narodzeniem zaczęłam planować potrawy, które chciałabym podać mojej rodzinie. Stres jest podwójny, gdyż jednym z gości będzie moja teściowa - kobieta, która świetnie gotuje i zna się na rzeczy :) Kiedyś usłyszałam o zupie kanadyjskiej, ale jakoś tak nie miałam na nią ochoty, nie chciało mi się jej robić... zawsze coś. Jednak kilka dni temu zagościła na moim stole, Okazało się, że jest smaczna, wymaga niewielkiego wkładu pracy, ale za to jest syta i znakomita. Dlatego dziś, tak przedświątecznie zapraszam na 

ZUPĘ KANADYJSKĄ

SKŁADNIKI:

  • 1 kg mięsa mielonego (+ 1 jajko, sól i pieprz)
  • woda, ok. 3 l (ale preferuję tak ok. 2,5 l bo wydaje mi się, że 3 l to za dużo) lub bulion
  • 3 szt. pora (biała część)
  • 0,5 kg pieczarek
  • masło do podsamażania
  • 3 szt. długiego serka topionego (ja wybrałam śmietankowy)
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • sół, pieprz
  • opcjonalnie:
    • sok z cytryny
    • 1 łyżka octu z białego wina


1. Mięso mielone doprawiamy solą i pieprzem, można dodać jajko, nie trzeba i wszystko mieszamy. Wodę zagotowujemy (ja dodałam do niej 2 kostki rosołowe, za co z góry przepraszam - śpieszyło mi się, nie byłam przygotowana z własnym bulionem) i wrzucamy do wrzątku kuleczki z mięsa mielonego. Takie niewielkie, tak jak do zupy meksykańskiej. Mieszamy, żeby przypadkiem kulki nie skleiły się ze sobą i gotujemy tak ok. 10-15 minut na niewielkim ogniu.

2. Pieczarki myjemy i kroimy w kostkę, lub półplasterki, zależy od wielkości pieczarek, podsmażamy na masełku i dodajemy do wywaru z kulkami mięsnymi.

3. Białą część pora kroimy w krążki i również podsmażamy z na maśle, dodajemy do wywaru. Gotujemy do miękkości pora.

4. Na koniec rozpuszczamy serek topiony w odlanym do większego od szklanki pojemnika wywarze z dodatkiem ok. 0,5 szklanki wody i zaprawiamy naszą zupę, Ja nie mogłam doczekać się rozpuszczenia serka, więc zblendowałam go, ale lepiej go rozpuścić, bo miałam mikrogrudki :) Wszystko doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Jak dla mnie, zupa była zbyt mdła i postanowiłam dodać soku z cytryny - na oko, należy próbować czy wystarczy - i 1 łyżkę octu z białego wina. nadało to nieco kwasowości i dzięki temu zniknął ten mdły smak.

5. Podając na talerzu można posypać natką pietruszki. 

Zapraszam do gotowania!!!

Smacznego :)









poniedziałek, 24 października 2016

DUŃSKIE BUŁECZKI na słodko

Jakiś czas temu wyhaczyłam na youtube kanał Uwaga Babcia Gotuje. No genialna kobieta! Też chciałabym być taką babcią. Ale nie w tym rzecz. Zrobiła duńskie bułeczki, które wyglądały tak apetycznie, że zrobiłam je od razu tego samego dnia. Dodała do nich odrobinę cukru, żeby drożdże miały co zjadać i wygląd w tym przypadku nie szedł ze smakiem, który sobie wyobrażałam. Nie były słodkie. Dlatego zmodyfikowałam trochę przepis, żeby wszystkim smakowało :) 

DUŃSKIE BUŁECZKI NA SŁODKO

SKŁADNIKI           (ok. 12 bułek)

Rozczyn
  • 300 g mąki 
  • 400 ml letniego mleka
  • 20 g świeżych drożdży
  • 1łyżeczka cukru

Ciasto
  • 300 g mąki
  • 50 g miękkiego masła
  • 20 g (3 łyżeczki) cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/2 szklanki cukru

Ponadto
  • 100 g miękkiego masła
  • woda lub mleko do posmarowania bułek

1. Przygotowania ciasta zaczynamy od rozczynu. Do miski wkruszamy drożdże, zalewamy ciepłym mlekiem, mieszamy do rozpuszczenia drożdży. Dodajemy mąkę i wyrabiamy drewnianą łyżką (lub hakiem w robocie) na jednolitą masę. Tak wyrobiony rozczyn odstawiamy pod przykryciem w ciepłe miejsce na ok. 1 godzinę do wyrośnięcia.

2. Po godzinie dodajemy do rozczynu pozostałe składniki na ciasto - mąkę, masło, cukier i sól. Wszystko dokładnie wyrabiamy ok. 4-5 minut do ujednolicenia masy. Wszystko ponownie odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, ale tym razem na ok. 15 minut

3. Następnie ciasto wykładamy na blat i wałkujemy na wielkość prostokąta o bokach 30x40 cm. Jeśli ciasto klei się do blatu lub wałka, podsypujemy mąką. Na rozwałkowane ciasto smarujemy masłem 2/3 powierzchni (na szerokości 40 cm, czyli ok. 27 cm) i składamy tak jak list - część nieposmarowana do 1/3 posmarowanej masłem i potem ta 1/3 posmarowana masłem do tej nieposmarowanej. Złożone ciasto przekręcamy aby dłuższy bok leżał wzdłuż blatu i wałkujemy na długość ok. 50 cm i grubość ok. 1 cm.

4. Tak rozwałkowane ciasto kroimy na trójkąty, układamy na blasze zachowując odstępy i smarujemy je wodą lub mlekiem. Możemy je posypać sezamem, makiem lub płatkami migdałów.

5. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 210 stopni na środkowej półce przez ok. 15 minut.

niedziela, 23 października 2016

PASTA MAKRELOWA

Dziś na śniadanie zaserwowałam mężulkowi pastę z wędzonej makreli. Uwielbiam wędzoną makrelę, ale czy jest zdrowa? Świeża makrela zawiera wysoką zawartość nienasyconych kwasów omega-6 i omega-3, które poprawiają pracę układu nerwowego, zawiera znaczne ilości selesnu, który dziara ochronnie na błony komórkowe i krwinki czerwone. Zawiera dużą ilość witamin z grupy E, D, B oraz A. Ma wiele pożytecznych właściwości. A co z wędzoną? No cóż.. wiele źródeł podaje, że tak kolorowo nie jest ze względu na rakotwórcze związki, które wydzielane są podczas spalania drewna w trakcie wędzenia. Mimo tych mocnych poglądów, jem wędzone ryby i mam nadzieję, że te substancje oszczędzą organizm mój i mojej rodziny.

PASTA MAKRELOWA


SKŁADNIKI

  • 1 średniej wielkości wędzona makrela
  • 2 jajka ugotowane na twardo
  • 1/3 średniej papryki czerwonej
  • 4 średnie ogórki korniszone
  • 1/4 średniej cebulki
  • 1 duża łyżka majonezu
  • sól, pieprz

1. Jajka gotujemy na twardo i studzimy je i kroimy w kostkę.

2. Makrelę dokładnie oddzielamy od ości, paprykę, ogórki, cebulę kroimy w kostkę, dodajemy do jajek, i łączymy wszystko łyżką majonezu. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.

3. Można zmiksować ze sobą wszystkie składniki, oprócz papryki, którą wrzucimy do pasty po zmiksowaniu. Jest wtedy prawdziwym smarowidłem, ale my wolimy wersję "na grubo" :)

TADAM :)

smacznego śniadanka

CIASTO DYNIOWE

Eksperymentów ciąg dalszy :) wydaje mi się, że jest udany. Zostało mi się połowę dyni i postanowiłam zrobić ciasto. Zrobiłam zgodnie z przepisem, ale wyszedł chyba lekki zakalec, mimo to, w smaku jest genialne. Z nutą pomarańczy i imbiru... Nie przeciągajmy, zapraszam na 

CIASTO DYNIOWE


SKŁADNIKI
  • 250 ml puree z pieczonej dyni
  • 1,5 szklanki mąki
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 200 g masła (ja użyłam 200 ml oleju)
  • 1 szklanka cukru
  • cukier waniliowy
  • skórka starta z 1 pomarańczy
  • 1 łyżeczka mielonego imbiru
  • 3 jajka, oddzielone białka od żółtek

1. Przygotowujemy dynię - mniej więcej 1/4 średniej dyni kroimy na mniejsze cząstki i zapiekamy w piekarniku skórką do dołu w temperaturze 180 stopni przez ok. 35 minut. Studzimy, oddzielamy od skórki kroimy i miksujemy na gładką masę. Dodajemy skórkę z pomarańczy.

2. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni, okrągłą blachę wykładamy papierem dopieczenia

3. Ubijamy białka na sztywna pianę z dodatkiem szczypty soli.

4. Do puree dodajemy cukry i żółtka, następnie miksujemy. Wlewamy olej (lub roztopione i przestudzone masło), a gdy masa ujednolici się stopniowo dodajemy wymieszaną z proszkiem do pieczenia i imbirem mąkę. Na koniec dodajemy pianę z białek i delikatnie mieszamy łyżką.

5. Masę wylewamy na blachę i pieczemy ok. 40-45 minut.

6. Na koniec posypujemy cukrem pudrem na wystudzone ciasto lub polewamy polewą dyniową - odlewamy pół szklanki masy z pkt 4 (puree ze skórką, roztopionym masłem i cukrami, bez jajek i mąki), dodajemy do niej roztopioną czekoladę lub cukier lub dżem pomarańczowy i mieszamy. Polewamy po cieście i zajadamy!! :)

sobota, 22 października 2016

BUŁECZKI Z MASĄ KRÓWKĄ

Masa krówkowa głownie wykorzystywana jest do ciast 3 BIT, krówki, pischingera.. A ja zrobiłam z nią bułeczki drożdżowe! Były pyszne! I zniknęły ekspresem z talerza.

Dziś pieczemy 

BUŁECZKI Z MASĄ KRÓWKOWĄ



SKŁADNIKI           (ok. 10 bułeczek)

  • ½ torebki suszonych drożdży
  • ½ szklanki mleka
  • 2 łyżki cukru
  • 25 dag maki
  • 2 żółtka jaja
  • ¼ kostki masła
  • 1 cukier waniliowy
  • masa krówkową


1. Masło topimy i studzimy. Do miski wsypujemy mąkę z drożdżami i wlewamy letnie mleko. Następnie dodajemy żółtka, cukry i wyrabiamy ciasto dolewając połowę masła. Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. 
2. Gdy ciasto podwoi objętość jeszcze raz dokładnie wyrabiamy ciasto dodając resztę masła. 
3. Urywamy kawałki ciasta, formujemy na dłoni bułeczki nadziewając masą krówkową. 
4. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, układamy bułeczki i odstawiamy ponownie do podrośnięcia. 
5. Smarujemy pędzelkiem roztrzepanym białkiem z dodatkiem mleka.
6. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 175 stopni i pieczemy około 30 minut.

PYCHOTKA!

DOMOWE CROISSANTY!

Chciałabym podzielić się z Wami przepisem na moje ulubione rogaliki francuskie. Nieraz kupowałam je w sklepie, ale pomyślałam, że chciałabym upiec je sama. Wiedziałam, że jest z nimi dużo pracy, ale nie spodziewałam się, że aż tyle. Ale warto było. Wyszły wyśmienite, muszę jedynie popracować nad wyglądem, bo zrobiły się bułeczkami. Jeśli macie więcej czasu na zabawę w kuchni, to zapraszam na

DOMOWE CROISSANTY
         
SKŁADNIKI                (ok. 7 -8 sztuk)
  • 15 g masła 
  • 5 g świeżych drożdży lub 2,5 g drożdży suchych 
  • 85 ml wody, o temperaturze 20ºC 
  • 210 g (1,5 szklanki) mąki pszennej, typ 450 
  • 4 g (niepełna łyżeczka) soli 
  • 30 g (2 łyżki) drobnego cukru do wypieków 
  • 1,5 łyżeczki mleka w proszku 
  • 125 g masła, w temperaturze pokojowej

1. W rondelku rozpuszczamy 15 g masła. Świeże drożdże kruszymy do miseczki, wlewamy wodę i dokładnie mieszamy (drożdże suche wystarczy wymieszać z mąką pszenną). Do mąki dodajemy sól, cukier, mleko w proszku, roztopione (i przestudzone) masło i rozprowadzone w wodzie drożdże. Ciasto wyrabiamy ręcznie, stopniowo zagarniając mąkę, aż składniki się połączą i ciasto będzie gładkie. Jeśli jest zbyt zwarte, dolewamy odrobinę więcej wody. Ciasto w misce przykrywamy folią i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 90 minut, do podwojenia objętości.

2. Ciasto uderzamy pięścią, aby opadło i ulotnił się dwutlenek węgla, powstały podczas fermentacji. Miskę z ciastem przykrywamy folią i wstawić do lodówki na około godzinę, aż ciasto podwoi objętość. Ponownie uderzamy pięścią, by opadło i wstawiamy do zamrażalnika na 30 minut.

3. Masło (125 g) wkładamy do miseczki i ucieramy na gładką masę.

4. Ciasto rozwałkujemy na prostokąt długości 3 razy większej niż szerokość. Połowę masła rozkładamy palcami na 2/3 długości ciasta i składamy je jak list, 3 razy, tak aby masło było między każda warstwą. Warto zostawić kilka milimetrów przerwy między masłem a brzegiem, by potem idealnie skleić ciasto (masło nie wypłynie na boki). Obracamy ciasto o 90º i ponownie wałkujemy, następnie znów składamy jak list, tym razem jednak bez masła. Złożone ciasto zawijamy w folię i wstawiamy do zamrażalnika na 30 minut, następnie do lodówki na 1 godzinę.

5. Powtarzamy od początku wszystkie czynności z punktu 4, zużywając pozostałą połowę masła. Następnie obracamy i wałkujemy i składamy bez masła. Ciasto wstawiamy do zamrażalnika na 30 minut a następnie do lodówki na godzinę.

6. Przy wykrawaniu trójkątów na rogaliki ciasto musi być zimne! W przeciwnym razie masło zacznie się topić i nie rozwałkujemy ciasta. Dlatego ciasto zostawiam na całą noc w lodówce (może tak leżakować ok. 3 dni) i następnego dnia piekę rogaliki. Gdy już wszystko mamy, wałkujemy ciasto na  prostokątny placek grubości 6 mm i kroimy trójkąty. Każdy trójkąt rolujemy od podstawy w kierunku wierzchołka i nadajemy mu kształt rogalika.

7. Blachę wykładamy papierem do pieczenia lub posypujemy mąką, rozkładamy na niej rogaliki. Do miseczki wbijamy żółtko, dodajemy niewielką ilość mleka i roztrzepujemy. Smarujemy nim croissanty. Pozostawiamy do wyrośnięcia na 1,5 godziny.

8. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 220ºC. Croissanty ponownie smarujemy żółtkiem i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy przez 5 minut w temperaturze 220ºC, a potem obniżamy do 190ºC i pieczemy dalej jeszcze przez 10 minut.

Uwaga: rogaliki zwijamy z początku bardziej luźno, potem ściśle.

KONIEC!!!

środa, 12 października 2016

SMACZNE I MNIEJ SMACZNE SMAKI

Jem właśnie kanapkę z czerwoną papryką i popijam ją gorzką herbatą. Dla wielu moich znajomych fakt spożywania przeze mnie papryki jest wielkim zaskoczeniem. Surowa papryka od zawsze była moim wrogiem i nie byłam w stanie zjeść jej, nawet z innymi produktami. Jej smak jest na tyle wyrazisty i dominujący, a zapach z daleka wyczuwalny, że nie byłam w stanie nawet jej powąchać. Podobnie z gorzką herbatą. Od małego jesteśmy uczeni picia słodkiej herbaty. Standard to 2 łyżeczki na szklankę. Ale pewnego grudniowego dnia postanowiłam dosłownie rzucić cukrem. Przestałam pić słodką herbatę. Na początku było dziwnie, mało smacznie. Ale po miesiącu słodka herbata wręcz przyprawiała mnie o mdłości. Nie słodzę już 9 lat. Kawę też przestałam słodzić. Nie ze względu na to, że cukier szkodzi, ale ze względów smakowych. Od czasu do czasu wsypię 1 łyżeczkę, kiedy chcę napić się herbaty z cytryną. Ważne dla mniej jest też to, że nawet Robert zaczął pić gorzką herbatę (zawsze gdy mu podawałam, zapominałam o cukierniczce i nikomu już nie chciało się wstawać po nią :) ). Przyjął mój nawyk.

Do czego zmierzam? "Smaków, jak liter, musimy się nauczyć". I to jest prawda. Jesteśmy przyzwyczajeni np. do zupy pomidorowej naszej mamy/babci, a gdy jemy tą samą zupę pomidorową u koleżanki, jest ona zupełnie inna i nie koniecznie będzie nam smakować. Ale to dalej jest zupa pomidorowa. My, w naszej europejskiej kulturze, zajadamy się jajkami ugotowanymi na twardo, miękko, usmażonymi.. w Azji uwielbiają jajka ugotowane na twardo, ale dopiero po ok. roku od momentu ugotowania. Dla nas jest to nie do pomyślenia. Nam to będzie śmierdziało, sam wygląd odtrąci nas zanim spróbujemy. Ale ktoś inny nie spróbuje naszej skiśniętej kapusty i ogórków. A one są takie pyszne.

Często jest tak, że to co jest zdrowe dla naszego organizmu, nie zawsze idzie w parze z dobrym smakiem. Łatwiej nam łyknąć jakiś proszek i szybko popić, niż systematycznie wspomagać się naturalnymi składnikami. W zależności od schorzenia powinniśmy zwiększyć spożywanie danego warzywa, owocu, zioła. Niski potas - pomidor, problemy żołądkowe - mięta, rumianek, koperek włoski, niskie żelazo - zielone warzywa i tak można wymieniać bez końca. I jeżeli nie lubimy pomidora, to, kurczę, możemy nauczyć się go jeść! I jestem tego przykładem. Nienawidziłam smaku i zapachu papryki, ale zawiera ona dużo witaminy C, która wspomagała mój organizm w czasie przeziębienia, gdy byłam w ciąży i nie mogłam przyjmować szkodliwych lekarstw. Trwało to na tyle długo, że smak papryki już mi nie przeszkadza, choć dalej jej nie lubię. Taka nietypowa sytuacja.


Ten post poświęcam osobom, które mówią "nie lubię wody". Wody, której smak jest neutralny. Woda oczyszcza nasz organizm, wspomaga wątrobę i cały układ żółciowy, pomaga nerkom (ale ta nisko mineralizowana), nawadnia i w ogóle powinniśmy jej dużo pić. Nie możemy czekać, aż dopadnie nas pragnienie, żeby napić się wody. Jej smaku, a raczej jej braku smaku można się nauczyć. Mojej Tosi raczej nie podaję do picia soków (o zgrozo z cukrami w postaci syropu glukozowo-fruktozowego), ona nauczy się pić wodę i jak będzie sama decydowała o tym co pić, jestem święcie przekonana, że woda będzie jej wyborem. Jeśli faktycznie nasze kubki smakowe nie akceptują wody w czystej postaci, to dodajmy do niej plasterek cytryny i starty świeży imbir. Nie tylko wzbogaci wodę o smak, ale i wspomoże naszemu organizmowi.

Dlatego, uczmy się smaków, przyzwyczajajmy się też do tych mało smacznych, ale korzystnych dla naszego zdrowia. 

piątek, 26 sierpnia 2016

ZUPA SZPARAGOWA


Szparagi mają wiele cennych składników, które wspomagają nasz organizm. Są skarbnicą witamin i składników mineralnych. Zapobiegają powstawaniu nowotworów, odpowiadają za prawidłowy rozwój płodu, wspomagają kobiety karmiące piersią i odchudzają, ponieważ w 100 g zawierają tylko 18 kcal. Ponadto szparagi są jednym z najskuteczniejszych afrodyzjaków. 
Dziś zapraszam na 

ZUPĘ SZPARAGOWĄ
  • 1 średnia cebula
  • 1 marchewka
  • 1 pietruszka 
  • 1 mały seler lub połowa średniego
  • 2 pęczki białych szparagów
  • 200 ml śmietanki 30%
  • sól
  • pieprz
  • gałka muszkatołowa
  • imbir
  • masło
  • 1/2 l dowolnego bulionu
  • 1/2 piersi z kurczaka 
  • placek tortilli 

1. Cebulę kroimy w grubszą kostkę i szklimy ją na maśle. Marchewkę, pietruszkę i selera kroimy w kostkę i dodajemy do zeszklonej cebuli, chwilę podsmażamy. Po chwili zalewamy bulionem. 
2. Szparagi cienko obieramy, odcinamy zdrewniałe końcówki, które wyrzucamy i główki szparagów, które przydadzą się nam później. Kroimy szparagi w drobniejsze kawałki i wrzucamy je do bulionu z warzywami, gdy te będą już lekko miękkawe dodajemy główki szparagów. Po ok. 8-10 minutach wyławiamy główki szparagów. Przed zmiksowaniem doprawiamy naszą zupę, dodajemy śmietanę i miksujemy.
3. Oddzielnie gotujemy pokrojoną w paski pierś z kurczaka w dowolnych przyprawach - u mnie było to curry, sól i słodka papryka.
4. Wlewamy do talerza porcję zupy, na środek wrzucamy kilka ugotowanych kawałków kurczaka, kilka główek szparagów i posypujemy naszą ukochaną natką pietruszki. Podajemy z podpieczonym na suchej patelni plackiem tortilli.

SMACZNEGO!

PULPETY W SOSIE POMIDOROWYM

Pulpeciki to obiad zarówno dla nas jak i dla naszej małej Tosi, która uwielbia kwaskowaty smak pomidorów. Goszczą one coraz częściej na naszym stole. Dziś proponuję właśnie te najlepsze, z pomidorami i z musztardą

Składniki:

PULPETY
  • 500 g mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
  • 1 jajko
  • 1 woreczek ryżu
  • 1 mała marchewka 
  • 1/2 pęczka natki pietruszki
  • 1/2 cebuli
  • Ząbek czosnku
  • 1 namoczona w wodzie lub mleku czerstwa bułka
  • Sól
  • Pieprz
  • Słodka papryka
  • Ostra papryka
  • Łyżeczka miodu
SOS
  • 1 puszka pomidorów bez skórki
  • 3 łyżeczki musztardy
  • sól, pieprz do smaku
  • 3 łyżeczki śmietany/jogurtu naturalnego
  • pół szklanki wody 
PONADTO
  • świeża bazylia do ozdoby

1. Marchewkę ścieramy na tarce o drobnych oczkach i dodajemy do zmielonego mięsa razem z pozostałymi składnikami (cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek w bardzo drobną kostkę, lub przeciskamy przez praskę, pietruszkę drobno siekamy). Formujemy pulpety.
2. Do naczynia, w którym będziemy przygotowywać pulpety (ja robię je w wielkiej patelni) wlewamy wodę, w której rozpuszczamy musztardę, układamy pulpety. Zalewamy je zmiksowanymi pomidorami z puszki i dusimy pod przykryciem ok. 30 minut. Na koniec doprawiamy do smaku solą i pieprzem, o ile będzie to potrzebne.
3. Podajemy z makaronem, ziemniakami lub dla zwolenników ryżu - z ryżem :) I posypujemy świeżą bazylią.

SMACZNEGO :) 

piątek, 10 czerwca 2016

PIEGUSKI Z SYROPEM KLONOWYM

Syrop klonowy to coś tak pysznego, że trudno porównać jego smak z innym produktem. Może trochę podobny do miodu. W Ameryce jest on doskonale znany i podaje się go do śniadaniowy pancakes'ów. My też zrobiliśmy sobie taką potrawę, ale następnego dnia pomyślałam, że znajdę jeszcze inny sposób, w którym wykorzystam resztki syropu kto klonowego i były to ciasteczka z czekoladą! Pychotka, dlatego zapraszam na..

PIEGUSKI Z SYROPEM KLONOWYM

Składniki:

  • 120 g miękkiego masła
  • ok.1/4-1/2 szklanki syropu klonowego
  • 1 jajko
  • 250 g mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia 
  • 1 tabliczka czekolady (ja zawsze wybieram Milkę mleczną, ale powinna być deserowa)
  • opcjonalnie - 50 g posiekanych orzechów włoskich


1. Czekoladę kroimy na malutkie kawałki. 
2. Miękkie masło ucieramy z syropem klonowym lub z cukrem, używając miksera, dodajemy jajko i mieszamy. Stopniowo dodajemy też mąkę, cały czas mieszając ciasto. Na samym końcu do masy dodajemy orzechy i czekoladę i mieszamy łyżką. 
3. Z masy formujemy małe kuleczki wielkości orzecha włoskiego i kładziemy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, lekko spłaszczając łyżką (zachowujemy odstępy, gdyż ciastka trochę się „rozpłyną”). 
4. Pieczemy około 10-12 minut w temperaturze 180 stopni.

CHLEB PSZENNY NA DROŻDŻACH

Dziś mam dla Was przepis na najlepszy chleb jaki do tej pory udało mi się upiec. Po wielu próbach - tych udanych i nieudanych - doszłam do perfekcji w pieczeniu chleba. Kolejnym wyzwaniem są bułki śniadaniowe, ale póki co to muszę nacieszyć się smakiem mojego domowego i szybkiego w przygotowaniu chleba.


CHLEB PSZENNY NA DROŻDŻACH

Składniki:
  • 1 kg mąki pszennej
  • 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej razowej
  • 50 g drożdży świeżych
  • 1 łyżka soli
  • 1 litr letniej wody
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 łyżeczki octu
  • dodatki 
    • płatki owsiane górskie 
    • słonecznik łuskany
    • 'pestki dyni 
    • siemię lniane
    • i wszystko inne na co mamy ochotę

1. Do dużej miski wsypujemy mąkę. Od tego pełnego kilograma mąki odmierzamy 1 i 1/4 szklankę mąki i odsypujemy do pojemnika z mąką, a na rzecz tej odsypanej mąki wsypujemy taką samą ilość mąki pszennej razowej. Dodajemy sól, cukier i dodatki na jakie mamy ochotę. Ja zwykle dodaję płatki owsiane (ok. 2-3 garście), słonecznik (ok. 2 garście) i siemię lniane (ok. 1 garść) - wszystko niestety na oko, ale zwykle mam dużo dodatków. Dokładnie mieszamy sypkie produkty.
2. W oddzielnym pojemniku przygotowujemy 1/2 l letniej wody, w której rozpuszczamy drożdże. Po rozpuszczeniu drożdży całość wlewamy do suchych produktów i wstępnie mieszamy używając do tego łyżki.
3. Przygotowujemy kolejne 1/2 l letniej wody i dodajemy ocet. Wlewamy do masy i dokładnie mieszamy. Proponuję wlać część wody, alby ocenić gęstość ciasta i ewentualnie wlać całość. Wszystko zależy od ilości dodatków. Konsystencja ma być bardzo luźna i musi dać się wymieszać bez problemu łyżką. Gdy masa jest jednolita przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 20-30 minut.
4. Gdy ciasto podwoi swoją objętość zwilżoną łyżka pozbywamy go powietrza uderzając łyżką w ciasto. Należy zwilżać ją co 2-3 uderzenia, aby ciasto nie przyklejało się do niej. Po tej czynności przekładamy ciasto do 2 blach wyłożonych papierem do pieczenia o wymiarach 35x12 cm. i dokładnie ugniatamy je zwilżoną łyżką tak, aby nie było powietrza w cieście. Wierzch gładzimy zwilżoną ręką, posypujemy np. płatkami owsianymi (lub dowolnym ziarnem) i zwilżoną łyżką dociskamy, aby podczas pieczenia nie odkleiły się. Przy tej czynności nie oszczędzamy wody :) Dokładnie owijamy folią tak, aby nie było dostępu powietrza i odstawiamy na ok. 20-30 minut.
5. Po wyrośnięciu ciasta należy uważać przy zdejmowaniu foli, aby nie naruszyć struktury ciasta, które niestety może opaść. Wkładamy je do piekarnika rozgrzanego aż do 250 stopni. Po włożeniu od razu zmniejszamy temperaturę do 220 i w tej temperaturze na 2 półce od dołu pieczemy ok. 55 minut. Po tym czasie wyłączamy piekarnik i pozostawiamy chlebki na kilka minut w piekarniku.
6. Po wyłożeniu chlebków z piekarnika od razu wykładamy je z foremek, zdejmujemy papier do pieczenia i odstawiamy do wystygnięcia w pozycji "do góry nogami". Chlebek najlepszy jest następnego dnia, ponieważ świeżo upieczona skórka jest bardzo chrupka i bardzo trudno kroi się go.

SMACZNEGO !!!!




poniedziałek, 11 kwietnia 2016

WIOSENNY GUSIEK FOOD

Wiosnę czuć już w powietrzu na zewnątrz, ale i w mojej kuchni. Rewolucja z szynkowarem rozkręciła się na dobre. Nie nadążam dzielić się z Wami moimi nowinkami, musiałam zregenerować się po Wielkanocy, odpocząć, nabrać sił.. Trochę to trwało, ale znów jestem gotowa do działania.  W tym tygodniu udostępnię moje wędliny, które znikają  w zaskakująco szybkim tempie. Nie są one jeszcze idealne i doskonałe, ale myślę, że muszę zrobić kilka kilogramów, żeby móc znaleźć ten idealny smak. Robiłam też węgierskie pierogi - były genialne! :)

Pozdrawiam i zapraszam do aktywnego uczestnictwa w moim blogu!

czwartek, 24 marca 2016

CIASTECZKA IMBIROWE

Ten wpis zacznę od banalnego zdania - uwielbiam imbir! Ten świeży, zalany gorącą wodą z odrobiną miodu i sokiem z cytryny, ten marynowany do sushi i ten sproszkowany w piwie, czy zupie dyniowej. Na ciasteczkowej fali upiekłam ciasteczka z imbirem. A co daje nam imbir? Lista pozytywów jest niezwykle długa.. A ja chcę krótko napisać, że imbir pomaga przy: przeziębieniach (rozgrzewa i ma właściwości
 napotne), wymiotach (może nie zapobiega, ale na pewno łagodzi przebieg - informacja przydatna dla kobiet w 1. trymestrze ciąży!), biegunce, chorobie lokomocyjnej, nudnościach, zatruciach pokarmowych, bólach menstruacyjnych, wzmaga krążenie krwi...itd. Do tego ma niesamowicie ostry smak i nie polecam jeść go tak bezpośrednio.
CIASTECZKA IMBIROWE

Składniki
  • 250 g mąki pszennej
  • 150 g cukru
  • 1/2 łyżeczki sody 
  • 4 łyżeczki imbiru w proszku
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1 łyżeczka przyprawy korzennej
  • szczypta soli
  • 100 g MIĘKKIEGO masła
  • 2 całe jajka
  • 2-3 łyżki miodu
1. Mięszamy w misce mąkę, cukier, sodę, imbir, cynamon, przyprawę korzenną, szczyptę soli.
2. Do osobnego naczynia wbijamy jajka, dodajemy miód i mieszamy na mniej więcej jednolitą masę. Dodajemy mieszankę mączną, masło i zagniatamy.
3. Gdy ciasto jest gotowe formujemy w zwilżonej dloni kulki wielkości orzecha włoskiego i układamy w dosyć dużych odstępach na blasze. Przedłożeniem do piekarnika mocno spłaszczamy wilgotną łyżeczką (ciasta bardzo wyrosną)
4. Pieczemy w piekarniku w temperaturze 170 stopni C przez ok. 12-15 minut. Po wyjęciu ciastka są miękkie, ale gdy wystygną sa chrupkie i idealne do kawy!

SMACZNEGO!!!

Odmierzając odpowiednie proporcje mąki, cukru, wody itd. nie mając do dyspozycji wagi, korzystam ze strony ilewazy.pl

środa, 23 marca 2016

WIELKANOC

Po wczorajszej zwycięskiej walce z karkówką i szynkowarem (miałam za dużo karkówki i musiałam mocno docisnąć pokrywę, która ciągle odskakiwała, więc zdecydowanie to była walka..) ustaliłam krótką listę pyszności na wielkanocny stół.

1. Wędlina, która marynuje się już w lodówce i czeka na parzenie
2. Dwa chleby - ten na maślance i nowość - ziołowy z serem feta
3. Trzy mazurki - kajmakowy, czekoladowy i makowy - też będę robić je pierwszy raz!
4. Tradycyjnie - sałatka jarzynowa
6. Sałatka z ryżem i pieczarkami

Jestem bardzo ciekawa jak wyjdą mi mazurki, nigdy dotąd nie robiłam ich, bo u mnie w domu nie było takiej tradycji. Zawsze piekła je Pani Teresa i to właśnie jej mazurkami zajadaliśmy się kilka razy i ostatnio wspominaliśmy ich smak. Postaram się odtworzyć go, ale uwierzcie - wyzwanie jest niemałe.

A Wy? Co podacie na stół?

wtorek, 22 marca 2016

KUCHENNE REWOLUCJE W MOJEJ KUCHNI

Wielkanoc już za kilka dni. Dziś ostatecznie podjęłam decyzję co takiego przygotuję na Wielkanocny stół. I po raz pierwszy użyję w mojej kuchni mój nowy nabytek - szynkowar :) Biorąc pod uwagę masową produkcję wędlin, które zawierają jedynie jakiś odsetek mięsa, postanowiłam sama wyprodukować domowe wędliny. Nie chciałabym podawać mojemu dziecku np. polędwicy sopockiej, która rozmiarami przypomina szynkę. W obróbce termicznej mięso znacznie zmniejsza swoją objętość, a wędliny dostępne w naszych sklepach tak jakby puchną od wysokiej temperatury.. Nie wspomnę o niebotycznych cenach.




















Dlatego wykorzystam mój szynkowar do przyrządzenia pysznej karkówki. Jeszcze nie wiem jakich przypraw użyję, wszystko wyjdzie w trakcie przygotowań. Wędlina będzie gotowa w czwartek i na pewno podzielę się z Wami moimi osiągnięciami :) Mam nadzieję, że ta wędlina będzie o niebo lepsza od kupnej i nie będę sięgać po szynki babuni, dziadunia, szwagra itd...

czwartek, 17 marca 2016

CHLEB NA MAŚLANCE

Ogromną przyjemnością jest jedzenie własnoręcznie zrobionego chleba. Z takimi dodatkami, jakie lubimy najbardziej. Ostatnio udostępniłam przepis na najprostszy chleb na zakwasie, a dziś podzielę się z Wami chlebem na...maślance! Bez zakwasu na odrobinie drożdży. Jest lżejszy niż chleb na zakwasie i myślę, że przez to jest smaczniejszy. Jeśli doda się dokładnie taką ilość drożdży, jaka jest potrzebna - nie mniej, nie więcej, to nie czuć ich ani trochę. Maślanka swoim specyficznym smakiem bilansuje wszystkie smaki. 

Zapraszam na 

CHLEB NA MAŚLANCE

Wieczorem, dnia poprzedzającego pieczenie chleba, musimy przygotować zaczyn drożdżowy, który musi wyrosnąć przez ok. 12 godzin. 

  • 300 g mąki tortowej (typ. 480, 500, 550)
  • 100 g mąki pszennej razowej typ 2000
  • 250 g maślanki naturalnej
  • 125 g wody
  • 10 g świeżych drożdży lub 5 g suchych drożdży
Wszystkie składniki mieszamy w dosyć sporej misce, ponieważ zaczyn następnego dnia potraja swoją objętość. Szczelnie zawijamy miskę w folię spożywczą (lub torebkę foliową) i odstawiamy w ciepłe miejsce na całą noc.

A następnego dnia przygotowujemy ciasto właściwe:
  • cały zaczyn
  • 150 g mąki pszennej tortowej
  • 50 g letniej wody
  • 1 łyżka soli
Ja dodaję jeszcze żurawinę i słonecznik :)

1.Wyrabiamy ciasto - konsystencją ma przypominać ciasto drożdżowe, nie może być takie kleiste jak ciasto na chleb z zakwasem. Przekładamy do foremki 35x12 cm wyłożonej papierem do pieczenia, ubijamy i wygładzamy zwilżoną dłonią, posypujemy wierzch słonecznikiem lub np. płatkami owsianymi, czarnuszką, sezamem itp. Zawijamy w folię i odstawiamy jeszcze do wyrośnięcia na ok. 30 minut. 
2. Nagrzewamy piekarnik do 220 stopni C i pieczemy w nim nasz chleb ok. 40 minut. Umieszczamy do na 2 półce od dołu. Ja niestety zawsze ustawiałam na 3 i zastanawiałam się czemu zawsze mam mocno przypalony wierzch..
3. Po upieczeniu wyjmujemy z formy, usuwamy papier i odstawiamy do odparowania. Kroimy po całkowitym wystygnięciu, najlepiej smakuje następnego dnia.

Pozdrawiamy z Tośką i życzymy

ŚMIESZNEGO!!!  :)

środa, 9 marca 2016

SANDWICHE Z GUACAMOLE I KURCZAKIEM

Dziś chciałabym podzielić się z Wami przekąską, jaką pewnego wieczoru zaserwowałam z zaskoczenia Robertowi. Postanowiłam zrobić meksykańską pastę/sos guacamole z awokado, nigdy wcześniej nie robiłam jej, co więcej - smak awokado nie powalał mnie na kolana. Ale.. dawno, dawno temu, gdy jeszcze mieszkałam w Kielcach i przygotowywałam jedną z wielu kolacji na Kurs Alfa, o. Leon mieszał coś zielonego w kubeczku z czosnkiem i mówił, że dzięki temu nie choruje i jest w bardzo dobrej formie. Dziś już wiem, że smarował sobie bułki pastą z awokado.

W przeciwieństwie do większości znanych owoców bogatych w cukry proste, awokado zawiera zdrowe tłuszcze, które nie dość, że pomagają spalać tkankę tłuszczową, to jeszcze wykazują wiele właściwości zdrowotnych. Obniżają poziom cholesterolu, regulują ciśnienie krwi oraz sprzyjają zachowaniu zdrowej sylwetki. 

Zapraszam na 

SANDWICHE Z GUACAMOLE I KURCZAKIEM

SKŁADNIKI
  • 6 kromek chleba tostowego
  • 1 pojedyncza pierś z kurczaka
  • zieleninka (sałata lodowa, roszponka, rukola, szpinak - co kto lubi)
  • kilka pomidorków koktajlowych
  • kilka pieczarek
  • pół cebuli czerwonej
  • kilka oliwek
  • 2 cienkie plastry boczku
  • przyprawy do kurczaka (papryka słodka, ostra, chilli, przyprawa do gyrosa, curry, tymianek, oregano)
  • majonez
Na guacamole (wg Ani Starmach)
  • 1 dojrzałe awokado
  • sok z 1/4 cytryny
  • chilli (może być kawałek małej papryczki chilli - ja dałam suszoną)
  • kilka drobno posiekanych pomidorków koktajlowych, lub pół dużego pomidora
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • sól i pieprz do smaku
1. Przygotowania zaczynamy od pokrojenia w plastry filetu z kurczaka i zamarynowania go na chwilę w przyprawach z odrobiną oliwy z oliwek. Gdy kurczak się marynuje, to kroimy w plastry pieczarki i chwilę podsmażamy na patelni, żeby pozbyć ich nadmiaru wody i żeby nie były surowe w kanapkach. Po pieczarkach podsmażamy przez chwilę boczek. Następnie podsmażamy kurczaka na tej samej patelni.
2. Do guacamole wydrążamy awokado i rozgniatamy widelcem w miseczce. Czosnek drobno siekamy lub przeciskamy go przez praskę i dodajemy do awokado, Pomidorki kroimy w drobną kostkę i mieszamy z resztą przypraw w miseczce z awokado.
3. Pomidorki koktajlowe kroimy na ćwiartki, cebulę w piórka, oliwki w plastry. Gdy kurczak jest już gotowy wrzucamy na kilka minut do piekarnika nasze kromki chleba tostowego.
4. Pierwszą kromkę smarujemy naszym guacamole, układamy pieczarki, plaster boczku, zieleninkę, pomidorki, oliwki i cebulę. Drugą kromkę smarujemy majonezem i przykrywamy majonezem do dołu składniki na pierwszej kromce. Górę drugiej kromki smarujemy ponownie guacamole, układamy usmażonego kurczaka, przykrywamy zieleninką z pomidorkami,oliwkami i cebulą. Kończymy trzecią kromką posmarowaną od spodu majonezem.
5. Całą kanapkę kroimy na pół po przekątnej i łączymy patyczkiem do szaszłyków, bo taka wieża nie utrzyma się sama, zanim się ją zje.

Jest to trochę czasochłonne, ale dla samych doznań smakowych uważam, że warto :)

SMACZNEGO :)

wtorek, 8 marca 2016

CHLEB SŁONECZNIKOWY NA ZAKWASIE

Pewnego razu mój mąż wrócił z pracy i powiedział: "Mam już dosyć tych bułek z wędliną", więc postanowiłam upiec chleb. Prawdziwy, domowy chleb na wyhodowanym przez siebie zakwasie. I tak też się stało. Ponoć najtrudniej przygotować zakwas, a mi wyszedł za pierwszym razem. Używamy zawsze mniej więcej połowę, a drugą połowę przechowujemy szczelnie zamkniętą w lodówce. 

CHLEB SŁONECZNIKOWY na zakwasie

ZAKWAS
I dzień
  • 50 g maki żytniej razowej (ok. 5 łyżek)
  • 50 g wody (ok. 5-6 łyżek)
  • słoik o pojemności ok. 1l
Wodę i mąkę mieszamy, zostawiamy w słoiku przykrytym gazą (ja nie mam i używam ręcznika papierowego) w ciepłym miejscu

II dzień
  • 1/2 zakwasu z dnia poprzedniego, resztę wyrzucamy
  • 50 g mąki żytniej razowej
  • 50 g wody
Mieszamy, odstawiamy do następnego dnia i powtarzamy tę czynność przez 3-4 kolejne dni, aż zakwas będzie gotowy. Świadczyć będą o tym liczne pęcherzyki powietrza, a sam zakwas zwiększy swoją objętość mniej więcej dwukrotnie :) 5-6 dzień to idealny dzień na upieczenie pysznego chleba.

SKŁADNIKI NA CHLEB SŁONECZNIKOWY:
  • 4-5 dużych łyżek zakwasu żytniego
  • 30 dag mąki żytniej razowej typ 2000
  • 30 dag mąki pszennej luksusowej typ 550
  • 500-600 ml CIEPŁEJ wody
  • 1 duża łyżka soli
  • 10 dag słonecznika
  • opcjonalnie - żurawina, czarnuszka, siemię lniane, pestki dyni itp.
1. Mieszamy łyżką (najlepiej drewnianą) suche składniki i dodajemy zakwas oraz wodę. Wszystko razem mieszamy łyżką, ponieważ ciasto ma być bardzo kleiste i mieszanie mikserem czy robotem kuchennym nie jest konieczne. 
2. Kiedy masa jest jednolita, przekładamy ją do keksówki wyłożonej papierem dopieczenia o wymiarach 35x12 cm (jeśli mamy do dyspozycji mniejszą, to zmniejszamy proporcje), w której będziemy piec nasz chlebek. Dociskamy mocno masę mokrą łyżką do dna keksówki (w ten sposób pozbywamy się powietrza ze szczelin i nie będzie dziur w wypieku). Zwilżona dłonią gładzimy wierzch ciasta chlebowego i posypujemy słonecznikiem. Szczelnie zawijamy w folię spożywczą (choć ja ostatnio zaczęłam używać reklamówek foliowych - nawet niezły patent) tak, aby nie dostawało się powietrze (wyrastanie ciasta to proces beztlenowy) i odstawiamy na 4-6 godzin w ciepłe miejsce do momentu kiedy chleb zacznie "wychodzić" z formy.
3. Gdy chleb będzie już odpowiednio wyrośnięty, nagrzewamy piekarnik do temperatury 240 st. C i pieczemy 10 minut, aby skórka przypiekła się. Po 10 minutach zmniejszamy temperaturę do 200 st. C i pieczemy przez ok. 1-1,5 godziny. Musimy kontrolować proces pieczenia, aby dosłownie nie spalić skórki i żeby nie był surowy w środku. Chleb będzie idealny gdy po wyjęciu go z formy zastukamy w jego spód i usłyszymy głuchy dźwięk (dziwnie brzmi, ale chodzi o to żeby miał takie echo w środku :) lub po prostu można sprawdzić tradycyjnie - wbijamy w spód drewniany patyczek i kiedy łatwo wychodzi i nie jest oblepiony ciastem - chleb jest gotowy). 
4. Po upieczeniu chleba należy wyłożyć go niemalże od razu z formy, zdjąć papier do pieczenia i pozwolić mu odparować nadmiar wody. Chleb sam w sobie jest dosyć ciężki, a gdy nie odparuje jest dodatkowo mokry, a tego nie chcemy.

Robiąc domowy chleb należy pamiętać o tym, żeby:
  • masa nie była za gęsta, bo chlebek może popękać i będzie kruszył się przy krojeniu - ma być mocno kleista (dlatego wyrabiamy łyżką)
  • chleb kroić dopiero po całkowitym wystygnięciu lub dopiero następnego dnia (o wiele łatwiej się go kroi)
I tyle... żadnych konserwantów, żadnych spulchniaczy, po prostu pyszny domowy chlebek :) a satysfakcja z własnego chleba i pyszne kanapki do pracy - bezcenne!

Zachęcam do eksperymentowania! 

SMACZNEGO :)

SURÓWKA MARCHEWKOWA

Choć głównym składnikiem surówki jest marchewka, to jednak nie do końca ona jest jej gwiazdą. Smaczku surówce nadaje, jakże zdrowa i rzadko używana - natka pietruszki. Sama praktycznie nie używałam jej w kuchni, bo uważałam, że ma zbyt mocny smak, który może zdominować inne składniki, ale będąc w ciąży namówiła mnie na nią moja koleżanka z pracy - Ewa, która w odróżnieniu do mnie, dodawała jej niemalże do wszystkiego. A później okazało się, że jest ona niezbędna w mojej diecie ze względu na dużą zawartość żelaza, którego poziom drastycznie spada w ciąży. 

Ponadto, natka pietruszki ma właściwości antyseptyczne, wpływa pozytywnie na proces trawienia i zapobiega infekcjom układu moczowego. Zawarta w natce pietruszki witamina A dobrze działa na wzrok, szczególnie o zmierzchu. Dzienne zapotrzebowanie na witaminę C zaspokaja jedna łyżka stołowa natki. Dlatego warto dodawać ją do dań, w szczególności w okresach osłabienia organizmu.
Biorąc powyższe pod uwagę dodaję ją do wszystkiego - surówek, zup, makaronów, gulaszy, sosów itp.

Zapraszam na:

SURÓWKĘ MARCHEWKOWĄ z selerem i natką pietruszki


SKŁADNIKI

  • ok. 3 średnie marchewki
  • ok.1/2 średniego selera
  • 1/2 jabłka
  • 1/2 cebuli (może być czerwona)
  • pęczek natki pietruszki
Na dressing:
  • 2 niewielkie łyżki majonezu
  • tyle samo śmietany 18%
  • łyżeczka miodu
  • trochę soku z cytryny
  • sól
  • pieprz
1. Marchewkę, seler, jabłko ścieramy na tarce o średnich oczkach lub wrzucamy do rozdrabniacza. Cebulę kroimy w kostkę NOŻEM! (nigdy nie używamy rozdrabniacza, blendera itp., gdyż cebula rozdrabniana mechanicznie robi się gorzka i może zepsuć całą potrawę. Żeby nie szczypała nas w oczy umieszczamy ją na kilka minut w zamrażarce). Natkę pietruszki drobno siekamy.

2. W oddzielnym niewielkim pojemniku mieszamy majonez, śmietanę, miód, sok z cytryny i przyprawy. Dressing wlewamy do warzyw dopiero tuż przed podaniem surówki, w przeciwnym razie smak rozejdzie się i surówka nie będzie taka smaczna. Dekorujemy gałązką natki pietruszki i zajadamy z obiadem. Nadaje się również do potraw z grilla. 

Polecam i SMACZNEGO! :)

poniedziałek, 1 lutego 2016

MARZEIONOWA CARBONARA

Głównym składnikiem oryginalnej carbonary jest surowe jajko, które dodaje się do ciepłego makaronu i pod wpływem jego ciepła ścina się, ale należy uważać, aby nie zrobiła się jajecznica carbonara. Jakoś nie przemówiło do mnie to jajko i postanowiłam przygotować carbonarę taką, jaką ja lubię.

Zapraszam na

CARBONARĘ w mojej wersji

SKŁADNIKI

  • ok. 300 g makaronu wstążki (może byś również tagiatelle)
  • ok. 300 g boczku WĘDZONEGO
  • ok. 200 g pieczarek
  • 400 ml śmietanki 30 %
  • pęczek natki pietruszki
  • sół
  • pieprz
  • suszona bazylia
  • oregano

1. Boczek pokroić w kostkę, pieczarki w plasterki, a makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu (my uwielbiamy makarony Lubelli i te najlepiej pasują do carbonary)

2. Na średnio rozgrzaną patelnię wrzucić boczek i podsmażyć go, jednocześnie wytapiając z niego tłuszcz (gdyby patelnia byłą mocno gorąca to boczek "zamknąłby się w sobie", a nam zależy, żeby nie jeść tłustych skwarków, tylko cieszyć się wędzonym smakiem naszej potrawy). Następnie wrzucamy pokrojone pieczarki i od czasu do czasu mieszając pilnujemy, aby nie przypaliły się. Gdy wyparowało większość wody z pieczarek wlewamy śmietankę i mieszamy, dodając pieprz, sój, bazylię i oregano do smaku.

3. Gdy sos zredukował się, dodajemy NIEOPŁUKANY makaron i wszystko razem mieszamy w dużym naczyniu. Na koniec dodajemy posiekany pęczek natki pietruszki, zostawiamy niewielką ilość do ozdoby. Nie żałujemy zieleniny, gdyż ma ona dużą zawartość witaminy C, a swoim smakiem orzeźwia potrawę. 

4. Po wyłożeniu na talerze, posypujemy jeszcze raz zieleninką i możemy zajadać :)

NIEDZIELNE CIASTECZKA

Mimo stosunkowo dużej ilości "wolnego" czasu z małym dzieciaczkiem, regularne prowadzenie bloga jest po prostu niemożliwe. Mam mnóstwo nowych przepisów, ale niestety, musicie jeszcze chwilę poczekać, aż wszystkie je udostępnię. 

Dziś podzielę się z Wami przepisami na przepyszne ciasteczka wg przepisu Ani Starmach. 


KOKOSANKI

Składniki:


  • 250 g wiórków kokosowych
  • 60 g masła
  • 150 g cukru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
  • 2 białka

1. Masło rozpuścić w średnim garnku na małym ogniu, dodać 100 g cukru i poczekaj aż się rozpuści, następnie dodać wiórki kokosowe i wymieszać. 
2. Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodać resztę cukru, a po chwili mąkę. Ubite białka delikatnie wymieszać z masą. 
3. Za pomocą łyżeczki nakładać niewielkie porcje ciasta na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawić je do piekarnika o temperaturze 180 stopni na 15 minut.

CIASTECZKA Z M&Msami
Składniki:
  • 150 g MIĘKKIEGO masła
  • 150 g cukru
  • 300 g mąki
  • 1 jajo
  • 2 łyżeczki cukru waniliowego
  • pół łyżeczki sody oczyszczonej
  • 100 g cukierków m&m

1. Wymieszać mąkę wraz z sodą i cukrem waniliowym. Utrzeć miękkie masło z cukrem, dodać jajko, a potem stopniowo dodawać mąkę. 
2. Ciasto zawinąć w przeźroczystą folię i włożyć na 5 minut do zamrażarki. 
3. Na blasze do pieczenia położyć arkusz papieru do pieczenia. Z ciasta uformować małe kuleczki, ułożyć je na blasze, każdą kulkę lekko spłaszczyć i ułożyć na niej kilka kolorowych cukierków. Piec około 15 minut w temperaturze 180 stopni.